Sesje RPG

Nie jesteś zalogowany na forum.

#1 2022-04-27 11:46:07

Arcymistrz Gry
Administrator
Dołączył: 2018-10-26
Liczba postów: 582
WindowsOpera 85.0.4341.72

"Szaleństwo jest kwestią umowną" (Part II)

MG = Felix, Daniel La Rose


Palce mu się myliły na strunach, a smyczek kołysał się nierównomiernie. Przymykał oczy i otwierał je gwałtownie, jakby chcąc wybudzić je ze stanu senności, ale wszystko wydawało się być dalej, niż było w rzeczywistości, a jego ciało było szarpane przez siłę grawitacji, która istniała tylko w jego własnej głowie.
-Muzyka jest lekarstwem na wszystko.- Padły słowa Daniela La Rose, jego psychiatry, mężczyzny z zawsze eleganckiej koszuli, kamizelce, czy płaszczu, na którego już marszczącej się twarzy spoczywały charakterystyczne zaokrąglone okulary. Wyglądał na poważnego człowieka nauki, kogoś kto wie lepiej jak się czujesz, niż Ty sam, bo przecież wie wszystko. -Jeśli nie oczyścisz umysłu, do twych ruchów będzie wkradał się fałsz.
Podjął, zakładając nogę na nogę w swoim krześle, skąd mógł go obserwować niczym widz. Felix miał wrażenie, że stał już wieki, a jego nogi zesztywniały, tak jak ramiona w pozycji grania na tych skrzypcach. On umiał grać, naprawdę umiał.
-Źle się czuję…
Podjął, ale psychiatra tylko poprawił okulary.
-Przywołujesz złe wspomnienia? Co Cię trapi?
Zapytał, ale chyba sam niebieskowłosy do końca tego nie wiedział.
-Dużo się dzieje… to chyba przez leki. Jest ich za dużo…
Potrząsnął głową, próbując grać znowu, ale efekt był podobny, co La Rose odnotował w swoim notatniku.
-Będę miał to na uwadze i sprawdzę. Powiedz mi, Felixie… kiedy ostatni raz czułeś się szczęśliwy?
Zapytał, jakby nigdy nic. To znowu wstrzymało jego grę, ale psychiatra kiwnął głową, by kontynuował, mimo że miał odpowiedzieć. Ciężko było mu połączyć obie te czynności, lecz La Rose twierdził, że wykonywanie takich czynności powinno wręcz przeciwnie, stymulować jego mózg.
-Nie pamiętam…
Odpowiedział stłumionym przez maskę głosem, poruszając niemrawo smyczkiem. Daniel odnotował tę informację, zaraz przechodząc dalej.
-Czemu tu trafiłeś?
Zapytał, a Felix znowu się wstrzymał, tym razem jednak nie popędzany, choć chwilę trwało zebranie myśli, które uciekały mu przez palce.
-Nie pamiętam…
Odpowiedział, nie mogąc teraz skojarzyć tego faktu, zaś La Rose zdjął okulary z nosa.
-Wczoraj przecież pamiętałeś. Więc…?
Zapytał znowu, a niebieskowłosy prześledził go błękitnymi oczyma, zaraz uciekając nimi na skrzypce. Pamiętał to.
-Prze…z… maskę… przez maskę… bo nosze maskę…
Odpowiedział lekko niewyraźnie, ale Daniel milczał, po prostu zanotował kolejną uwagę pacjenta. nie wyglądał na usatysfakcjonowanego.
-Nie, Felixie. Maskę nosisz w wyniku traumy. Straciłeś bliskich, więc straciłeś też siebie. A trafiłeś tu, bo dokonałeś okrutnej zbrodni…
-Co zrobiłem…?

Zapytał, zaraz wpatrując się w niego. Psychiatra jednak spodziewał się syndromu wyparcia.
-Zabiłeś niewinną rodzinę w środku nocy. Ciało starszego syna wręcz zbezcześciłeś. To bardzo złe, Felixie.
Wyjaśnił, a wtedy te myśli zaczęły do niego docierać, wraz z powracającymi wspomnieniami. Z jego błękitnych oczu zaczęły wypływać łzy, które przedostawały się pod maskę. Nie potrafił wykrztusić nawet słowa.
-Graj, Felixie.
Upomniał go psychiatra i założył okulary, a pokasłujący łzami niebieskowłosy wrócił do odtwarzania fałszującej melodii. Choć tym razem znalazło się w niej mniej zdradliwych nut…

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum