Sesje RPG

Nie jesteś zalogowany na forum.

#1 2020-06-29 11:21:53

Arcymistrz Gry
Administrator
Dołączył: 2018-10-26
Liczba postów: 577
AndroidChrome 83.0.4103.106

"Erotyka, zdrada, krew - Wampiriada!" (Part VIII)

MG = Bartholomeow Black, Kazbiel


Mężczyzna w rudych włosach przemierzał opustoszałe ulicę Stolicy, błąkając się bez celu. Zatrzymał się dopiero przed jakimś żebrakiem, obrzucając go krwistym spojrzeniem. W głowie rozbrzmiewało mu tylko "zabij zabij zabij", więc mimowolnie wycelował w niego pistoletem, gotowy oddać strzał.
-Zabijanie bezdomnych. Zaszczytne zajęcie.
Rozbrzmiał głos gdzieś w tle. Opętany Wampir spojrzał w konkretnym kierunku, dostrzegając mężczyznę w blond włosach, dzierżącego zakrzywione ostrze w prawej ręce, oraz z palącym bladym światłem symbolem na lewej dłoni.
-Łowca. Ostatni z gatunku? To przyjemność będzie skosztować Twej krwi.
Przemówił dwoma głosami Opętany, uśmiechając się paskudnie.
-Kazbiel. Demon. To nie jest przyjemność. Skoro to mamy za sobą…- Przygotował postawę bojową. -Wedle procedur powinienem nie uszkadzać ciała, które posiadłeś. Ale że to żmudne, a nikt mnie z tego nie sprawdzi, to rozegramy to szybciej.
Dodał, z uśmieszkiem pod nosem, po czym ruszył biegiem na Upadłego, który natychmiast zaczął strzelać w Blacka, lecz zwiększona szybkość i zwinność, pomagały uniknąć pocisków. Gdy Łowca znalazł się tuż przy nim, wykonał cięcie, pozbawiając oponenta ręki, w której trzymał pistolet. Wyminął go, choć ten nawet nie zareagował na utraconą kończynę. Giovanni nie panował nad sobą, zas należało pamiętać, że to wampir. Nie umrze od zwykłej utraty krwi. Dlatego Bartholomeow musiał inaczej wywabić pasożyta z nosiciela.
-Myślisz śmiertelna istoto, że oprzesz się mi? Jesteś tylko niedoskonałym tworem…
Przemówił Kazbiel, odwracając się w jego stronę.
-I mówi to boska karykatura…
Mruknął pod nosem, po czym skierował w jego stronę lewą rękę, zaś runiczny symbol łowcy zaczął jażyć się jeszcze gwałtowniej, aż z jego centrum wypuszczona została magiczna wiązka, która jak lasso, oplotła ciało Wampira. Nie było to szkodliwe dla ciała, lecz Demon zaczynał wydzierać się w niebogłosy, czując jak pali go to od środka. Black nie lubił tej metody, ale nie widział innej opcji. Bądź, co bądź, poskutkowało, bo zaraz czarna masa opuściła Pierre przez gardło, materializując się w unoszącą kleistą substancję. Wiązka zgasła, Rudowłosy padł nieprzytomny, zaś Kazbiel skierował czerwone oczy na Łowcę.
-Wkurwiasz mnie!
Warknął, po czym zaszybował na Bartha, który próbował rozciąć go mieczem, lecz było to jak walka z mgłą, bardzo gęstą, bo czarna maź zaczynała pokrywać broń. Gdy całkiem zczarniała, odrzucił ją. W tym samym czasie ja jego szyi oplotły się szponiaste palce Kazbiela, który przygwoździł go do ziemi, lewitując nad nim i nie zwalniając uścisku.
-Żegnaj, Łowco.
Wywarczał w paskudnym uśmiechu, śmiejąc się setkami głosów, po czym uniósł drugą chudą rękę, naprostowując pazury, tuż nad głową Blondyna. W ostatniej desce ratunku, Black przyłożył lewą dłoń do twarzy Kazbiela, zatapiając ją w gęstej masie, zniekształcając jego potworne rysy. Wtedy symbol zapłonął znowu, wypalając Demona, na co ten natychmiast go puścił i uniósł się w górę, jakby w ucieczce.
Ksztuczący się Łowca strzepał z dłoni kawałki mazi i znowu wypuścił wiązkę świetlną, która w ostatniej chwili oplotła bezkształtnego Upadłego, ściągając go w dół. W końcu, wstając na równe nogi, Bartholomeow szarpnął "sznurem", sprowadzając Demona do ziemi. Szybko do niego podbiegł, lecz zwolnił, słysząc duszący chichot potwora.
-A więc zrobimy to na moich zasadach…
Wypowiedział powoli, po czym ciemna masa eksplodowała, oblepiając całego Blacka. Nic już nie widział. Ciemność.

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
wyznanie - pswt - pkwows - polishsquad - myboard