Sesje RPG

Nie jesteś zalogowany na forum.

#1 2020-06-22 10:35:27

Arcymistrz Gry
Administrator
Dołączył: 2018-10-26
Liczba postów: 577
AndroidChrome 83.0.4103.106

"Za górami, za lasami, wita nas: ₩₹₪¤¬!" (Part IV)

MG = Bartholomeow Black, Gambit Xart, Halt Desiner


Nastała noc, zaś trio wciąż było w podróży, dlatego zmuszeni byli rozłożyć obóz, czyli kilka materiałów i ognisko rozpalone magiczną iskierką. Dla Blacka była to kolejna nowość, spanie pod gołym niebem, w sumie całe te obozowanie. Siedzieli jednak, wgapieni w buchający płomień…
-Powiedz mi, sir Black…- Zaczął Gambit, urywając ciszę. -...wyczuwam od Ciebie magię. W Allanorze też masz z nią styczność?
Zapytał, zwracając uwagę Halta, który wciąż miał kaptur skrywający jego oczy. Był takim lekkim dziwakiem i milczkiem.
-Tak właściwie to nie. Allanor wyparł magię, jak już wiesz. To co czujesz to prawdopodobnie mój runiczny symbol…- Odparł, pokazując im lewą dłoń, na zewnętrznej stronie, gdzie rozbłysło światło w kształcie okręgu, budząc jeszcze większe zainteresowanie reszty. -...przynależę do Zakonu Łowców Demonów. Ten symbol… chroni mnie przed nimi.
Objaśnił, na co Xart zrobił wielkie oczy, chyba nawet tego mruka Desinera to jakoś ruszyło.
-Łowca Demonów? Więc Allanor jest nimi przepełniony…?
-Hm? U Was ich nie ma?
-Nigdy o żadnym nie słyszeliśmy. To niepokojące, co mówisz…

Zapadła cisza. Bartholomeow zaczął analizować to co usłyszał. Nie mieli tu Demonów? Ani Zakonu? Nigdy? Jakim cudem udało im się być wolnymi od ich wpływów? Te pytania pozostawały bez odpowiedzi, lecz nie widział też, czy sami mieszkańcy ₩₹₪¤¬ zdawali sobie sprawę jak to zrobili. Teraz sytuacja Allanoru wydała mu się jeszcze bardziej beznadziejna, zwłaszcza gdy Zakon był na skraju upadku.
-No cóż, jutro będziemy już na miejscu. Liczę, że uda się pomóc Ci w powrocie, sir Black. Choć… nie myślałeś o tym, by porzucić dawne życie, skoro tutaj masz czystą kartę?
Dopytał Gambit, co Złotowłosy skwitował uśmieszkiem pod nosem.
-Szczerze, myślałem już nieraz, aby rzucić wszytko w cholere i wyjechać. Gdziekolwiek. Lecz zrozumiałem jedno. Stając się Łowcą Allanoru, spoczeło na mnie duże brzemie i moim obowiązkiem jest chronić zwykłych ludzi przed zagrożeniem ze strony Demonów. Nie jest to życie usłane różami, nie jest to żadne życie, a wieczny obowiązek. Ale przyrzekłem to robić do śmierci.
Wyznał, zerkając na purpurowego Czarodzieja, który pogładził brodę.
-Sir Black, tacy jak Ty stają się u nas herosami z legend. Liczę, że w Twoich stronach też zasłyniesz dla historii.
Pochwalił, na co Bartholomeow parsknął śmiechem. Szczerze wątpił, by historia miała go zapamiętać jako kogoś więcej, niż nielicznego ocalałego. Jednak dobrze byłoby wrócić i móc zrobić jak najwięcej.
-Rafael się Tobą zainteresuje.
Wtrącił nagle Desiner, skupiając na sobie wzrok.
-Kto…?
Dopytał Łowca.
-Nasz władca i opiekun tych krain. Dzięki niemu nie zmagamy się z takim chorym gównem jak Twój Allanor. Jutro go poznasz, więc nie ma co się rozwodzić nad tym tematem. Dobrej nocy.
Pożegnał się i ułożył do snu. Gambit wzruszył ramionami i zrobił to samo. Tylko Black zdawał się wpatrywać w ogień i myśleć nad tym, który "opiekuje się tą krainą"...

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
therichteam - pkwows - myboard - aniaszczechowicz - inviciblent