Sesje RPG

Nie jesteś zalogowany na forum.

#1 2020-06-22 07:59:18

Arcymistrz Gry
Administrator
Dołączył: 2018-10-26
Liczba postów: 578
AndroidChrome 83.0.4103.106

"Za górami, za lasami, wita nas: ₩₹₪¤¬!" (Part III)

MG = Bartholomeow Black, Gambit Xart, Halt Desiner


Czarodziej, którego Bartholomeow poznał w tym dziwnym ₩₹₪¤¬, był na tyle życzliwy, aby zakupić mu konia, choć raczej lepsze określenie to - bogaty. Łowca miał szczęście, że jako arystokrata był za młodu uczony jazdy konnej, jednak środki transportu go mocno rozleniwiły.
W czasie podróży opowiadał on o Allanorze, aby poszerzyć wiedzę Xarta, będącego ciekawym jak wygląda ta alternatywna rzeczywistość. W zamian mógł mu też coś nadmienić:
-Jak widzisz, żyjemy zgodnie z naturą i naturalnymi żywiołami, którą kształtujemy w magię, dzięki której życie naszej społeczności staje się prostrze. Ludzie tacy jak ja, zajmują się dbaniem i rozwojem tej dziedziny…
-W naszym świecie nazwaliby was naukowcami. Jeden takowy sprowadził na mnie ten los.

Wtrącił, wracając spojrzeniem na drogę. Ciekaw był jak wiele różnic było pomiędzy ich światami w przeróżnych aspektach, ale przerażająca myśl o zostaniu tu na zawsze była zbyt zajmująca na tę chwilę.
-Nie przejmuj się. Jeszcze dzień drogi i będziemy w Ωฯ. Tam znajdziesz odpowie…
Przerwał, bo wtem przed ich twarzami przeleciała strzała, która wbiła się w najbliższe drzewo. Gwałtownie zatrzymali konie, szukając przyczyny w tym wszystkim. Wtedy, z krzaków, wyszedł mężczyzna w czarnych ubraniach, z kapturem na głowie po sam nos, zaś niska postura uniemożliwiała spojrzenie mu w oczy. W dłoni dzierżył łuk, na plecach zaś kołczan.
-Bandyci?!
Rzucił Gambit, a Bartholomeow przyjrzał się bardziej temu człekowi. Chyba młody był, choć zupełnie niecharakterystyczmy.
-Nie bandyci, a niespełniona obietnica…
Odparł nieznajomy, naciągając cięciwe, chcąc wycelować w Xarta, jednak w tym samym momencie rozbrzmiał dźwięk kliku i metalu. Zakapturzony, jak i Czarodziej, spojrzeli na Łowcę, który wycelował swoim pistoletem prosto w agresora.
-Co to jest…?
Spytał Zakapturzony, a wtedy Black oddał trzy strzały w ziemię, przed jego stopami. Huk zaskoczył nieprzygotowane konie, jak i Łucznika, który odskoczył w tył.
-Cóż to za czarna magia…?
Spytał Gambit.
-Rewolwer. Nie wymaga inkantacji.
Uśmiechnął się Bartholomeow. Zakapturzonego chyba zatkało, bo nigdy nie miał styczności z takim wynalazkiem, co Czarodziej wykorzystał, podjeżdżając do niego.
-Halt Desiner... Nigdy bym Cię nie posądził o taki niecny występek. Czym Ci zawiniłem…?
Zapytał ten w purpurowych szatach.
-Przypomnieć Ci, Xart, jak miałeś wypłacić mi dolę za eskortę przez katakumby…?
-Oh… ohhh… to o to chodziło? Nie mogłeś się przypomnieć jak cywilizowany człowiek, a nie obdartus zza krzaków…?

Spytał z poirytowaniem, po czym rzucił w niego sakwą wypełnioną monetami. Przyglądał się temu Łowca, który zdał sobie sprawę, że jest na łasce Czarodzieja, bo jego nominały nijak są warte w tym świecie.
-Sir Black, to jest Halt Desiner. Wybacz mu brawurę, odpowiadam za to. To mój najmita w niebezpieczniejszych przygodach. Wszystko w imię zgłębiania wiedzy.
Przedstawił Łucznika, na co Bartholomeow schował pistolet, będąc zdziwionym, że w tej krainie ludzie wyskakują na siebie z bronią, a potem razem sobie gawędzą jak stare druhy.
-Miło mi. Dołączasz do podróży do…?
-Ωฯ
-...tak.

Spytał, a Desiner zaczął rozważać tę opcję, zerkając na Czarodzieja. Purpurowy chyba to dostrzegł, bo przewrócił oczami.
-Tam gdzie pieniądz, tam i ja, prosty człowiek, wielki talent.
Przedstawił siebie, nieznacznie skromnie.
-W grupie raźniej. Tak zaczynają się przygody…
Skomentował Xart, a Barth uniósł brwi:
-Tylko proszę, bez smoków, wiedźm i wampirów w tle…

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
virtualstories - tama - minecraftpremiumfree - lifeishard - prawilnisquad